Stawianie granic to jedna z trudniejszych kwestii społecznych. I nie ma znaczenia, czy są to granice fizyczne, czy też emocjonalne. Niestety, gdy funkcjonuje się w różnych schematach życia codziennego, nie zawsze udaje się zachować proporcje pomiędzy UPRZEJMOŚCIĄ A OTWARTOŚCIĄ, pomiędzy tym, czego chcemy, czego potrzebujemy a tym, co wypada, czego chcą inni. W toku naszego życia doświadczamy różnych sytuacji i zdarzeń, na podstawie których uczymy się funkcjonowania i reagowania na bodźce (Peseschkian 1986; Ciesielski 2016). Szalenie trudno jest wyjść ze schematu, w którym tkwimy od lat. Nauczono nas bowiem, że takie zachowanie byłoby formą nieposłuszeństwa i przejawem egoizmu. I pomimo odczuwania wewnętrznego konfliktu na tle wartości „uprzejmość – otwartość”, nadal tkwimy w błędnym przekonaniu na temat stawiania granic i odmawiania. A przecież powiązana z tym asertywność opiera się na dobrych intencjach i konsekwencji w działaniu, a nie na agresji, poczuciu winy czy strachu.
Miewasz takie myśli?:
Ileż razy zgodziłam się zostać dłużej w pracy, pomimo że miałam inne plany?
A te niedzielne obiady u teściowej, która stale krytykuje moje metody wychowawcze, a ja nie umiem powiedzieć mężowi, że wolałabym spędzić ten czas inaczej? Przecież mama się obrazi.
No i ten kumpel na studiach, któremu wciąż pożyczam notatki, a potem jestem na siebie wściekły, że nie umiem mu odmówić.
Tak, określanie granic i utrzymanie ich jest naprawdę trudne. Ale możliwe i potrzebne. Pełni funkcję ochronną, daje poczucie bezpieczeństwa i reguluje relacje społeczne. Dlatego należy zadbać o umiejętne używanie słowa „NIE” już od najmłodszych lat, np. w stosunku do dzieci (Jull 2011), które w ten sposób uczą się, jak zdrowo funkcjonować w dorosłym świecie.
Trzeba zauważyć ten dyskomfort, który powstaje w sytuacji naszego konfliktu wewnętrznego. To moment, kiedy nasze granice są naruszane.
Właśnie wtedy powinieneś zastanowić się nad tym: co wtedy czujesz, z czym się nie zgadzasz, jakie masz myśli, co chciałbyś zmienić..? To pierwszy krok do tego, by zacząć wprowadzać zmiany, które w toku dalszej pracy z terapeutą da się później rozwinąć i urealnić.
Co ważne, takie postępowanie nie odstraszy od Ciebie właściwych osób. Pamiętaj, w myśl self-care, troszczysz się o siebie w sposób prawidłowy, nie egoistyczny. Nie jesteś też odpowiedzialny za reakcję drugiej osoby. To, w jaki sposób ona przyjmie odmowę, jest jej osobistą sprawą, nie Twoją.
Stawianie granic w szacunku do siebie i innych, jest nie tylko formą dbania o nas samych, ale również o funkcjonowanie społeczne. A praktykowanie tego na co dzień może nas jedynie wzmocnić.